co tu wstawiam na blog?

na blogu umieszczam moje próby pisarskie i rysunków ... rysuje i piszę z pasji i nie jetem artystą, ani nie mam wykształcenia literackiego czy artystycznego ... po prostu chce coś robić w życiu i tym się dzielić ... pozdrawiam Slawrys

środa, 7 sierpnia 2019

splot myśli, od zimna do jutra - dla Niej


Splot myśli, od zimna do jutra - dla Niej!                                                                                                                       
rozdział pierwszy:

^^^^^^^^^^^^^^^^^
ochłodzenie - część 1

Zimno jest od wielu nocy i sezon na winę
po stronie odebranych złych wieści: bajecznie.
Dlatego serce wita gości: miło? Niekoniecznie
robi gest; niech przywołują myśli słowa na ślinę.

Już nie ma jutra, jest tylko tu i za byle godzinę
ciche, puste, oblodzone tak skutecznie
nie prosi o nic; wie: i tak czeka wiecznie
wkomponowane w czarno-białą krainę 

Po kres będzie trwać w tym całym mroku,
co jest tak jasny, bo nie ma nic wspólnego
z czystością i z tym co czułeś co roku.

Jeszcze parzy oczy zimny odcień bieli.
Nie wiadomo: mrużyć, zamknąć na całego,
by odruchem, wspomnień obudzić nie chcieli.

^^^^^^^^^^^^^^^
ocieplenie - część 2

Taki gest ma zimno i dzień jasny, ale o kolorze
mrocznych uczuć, jakie tworzy teraźniejszość.
Jest jeszcze czas na słów dobrych większość.
To nic, że nie ma lepszego świata o tej porze.

Tam chłód jest i miejsce na uczucie, co pomoże 
zbudować wspomnieniom azyl, taki na przyszłość
z miejscem na ocieplenie i zwariowaną miłość
taką, co bawi się słowem i nie marudzi o pokorze.

Tak tworzy się z kliku myśli dla niej nowy świat.
Najpierw w mgle ukrył to, co teraz i obiecane
i już można pozwolić, by zakwitł nie jeden kwiat

Nawet łąka pełna życia i kwiecia, taki cały sad,   
co kwitnie i pachnie, co pozwoli na nieokiełznane
to, co w ramach ziemi tworzy uczuć nieład.

^^^^^^^^^^^^
ciepło - część 3

Tak stawał się nowy świat; a może oni go tworzyli?
On, jako ten: co pamięta, żałuje i wspomina.
Ona, ta: co zostawia ślady i ku szczęściu się wspina,
by każde miejsce podobne do nieba zdobyli.

Nie mieli bagaży, to i nikt nie wymagał by byli.
Mogli sami leczyć serca z blizn i określać czyja wina.
Szczera łza ich leczyła i pomagała jako jedyna.
To przecież nie czas na mur, takich siebie wyśnili. 

Choć nie snem było to co czuli, on znów ją widział
jak biegnie ku tym chwilom radości; i jest:
taka jak wtedy, gdy o miłości nic nie wiedział.     

Stawał się świat znów ciepły, pełen niespodzianek
mogli nie tylko siebie wspominać, widzieli i mieli gest
darowali sobie coś więcej jak noc, następny poranek.
.................................................Slawrys...07-01-2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz